sobota, 26 maja 2012

wycieczka
























No to tak... Dzień 21 maja zapowiadał sie super tak jak cała wycieczka. No ale trafiliśmy na straszną  przewodniczkę. Gadała jakieś bzdury przez całą droge czyli 5 godzin. A kierowca była tak wredny że nie wyrabiam bo niektórzy jechali meleksamia reszta szła piechotą. Ja jechałam. No dojechliśmy i czkaliśmy na innych na parkingu bo byliśmy na wydmach. No i czekamy i strasznie zmeczeni byliśmy i jado iego na żarty ,, To niech pan nas zawiezie i potem po nich przyjedzie,, A on do mnie    że mi słońce zaszkodziło i on to na serio gadał. Walnięty jakiś. Tam raz chłopak siedział za kierowcą i odwrócił sięi tam powiedział coś koledze a ten coś tam zaczoł sie do niego drzeć żeby zamkął ryja i wgl pierdolnięty jakiś. Ten ośrodek w którym meszkaliśmy to też badziewny. Niektórzy nie mieli papieru nie którzy ciepłej wody. Ostatni dzień był fajni. bo byliśmy w Szymbarku. ta niby miało być fajnie a było do kitu no ale dobra. jak se coś przypomne to napisze.




































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz