wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 11 i 12 :)


Rozdział 11
***Oczami Kasi***
Słyszałam tylko krzyki gdy wyszłam z  kuchni podbiegł do mnie Louis i pocałował mnie. Odwzajemniłam pocałunek.
- Co to miało być.? Nie mówię że mi się nie podobało bo podobało no ale wiesz dopiero co zerwałeś z dziewczyną.
Nie wiem co o tym myśleć.?- powiedziałam  gdy skończyła się ta piękna chwila.
- No bo ten… wiesz…. Yyy… no bo.. ja …się w tobie zakochałem.- powiedział Lou jąkając się przy tym.
- Ale że jak.? Co .? Jakim cudem.? Przecież jeszcze przed chwilą miałeś dziewczynę….- Powiedziałam zdziwiona. Kochałam go. Nie przypuszczałam tego że on może  być  we mnie zakochany. Może mu powiedzieć co do niego czuje… A może lepiej nie.. Sama nie wiem co robić.
- Ja się zakochałem w tobie od pierwszego wejrzenia. Nie mogłem przestać o Tobie myśleć.  Tylko teraz najważniejsze pytanie… Czy ty czujesz to samo co ja .? – zapytał i patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi paczadełkami.
- Ja…Ja… ja też cie kocham … - powiedziałam wydusiłam to z siebie i ponownie byłą ta piękna chwila czyli nasz pocałunek potem jeszcze chwile tam posiedziałam z nim i wróciłam do domu.
***Paczadłami Dominiki***
Wieczorem wszystko sobie przemyślałam. Wracam do polski na kilka dni zatrzymam się w hotelu. Musze to wszystko przemyśleć. To co jest pomiędzy mną a Niall’em jeśli wogule coś jest. Wstałam  ubrałam się  i zaczęłam pakować walizkę. Gdy skończyłam dochodziła 10 a o 11 miała lot więc zadzwoniłam po taksówkę i pojechałam na lotnisko.
***Oczami Kasi***
Obudziłam się po 10. Zeszłam na dół po jakieś picie. Na stole leżała kartka :
,,Wyjeżdżam do Polski będę  w Warszawie.  Musze sobie wszystko przemyśleć i poukładać. Nie wiem kiedy wrócę dam ci znać. Przepraszam że cie o niczym nie poinformowałam. Powiedz rodzicom że wyjechałam na urlop jakby się coś pytali. Kocham cie siostrzyczko.
                                                     Całuje Dominisia :*,,
Od razu napisałam. A  on mi odpisał ze musi ją zatrzymać.
 Rozdział 12
***Oczami Nialla***
Gdy dojechałem na Lotnisko było już za późno. Ona właśnie przeszła przez bramkę i poszła do samolotu. Załamany usiadłem na ławce. Przecież wczoraj u niej byłem i wszystko było dobrze śmiała się a teraz… Teraz leci do Polski a ja tu zostaje sam. Posiedziałem tam jeszcze chwile i rozmyślałem a potem pojechałem do domu wziąłem Se popcorn i poszedłem do swojego pokoju i oglądałem film. Nie mogłem skupić się na filmie bo cały czas myślałem o Dominice.
** Oczami Weroniki***
Siedziałam sobie na kanapie  oglądając tv gdy nagle wpadłam na genialny pomysł by odwiedzić moją starą kumpele. Przyjaźniłam się z nią gdy jeszcze mieszkałam w Polsce.
Od razu do niej zadzwoniłam
- No Hej- Usłyszałam głos w słuchawce
- Hej mam takie małe pytanko mogę cie odwiedzić.? No wiesz przylecę tam do ciebie i spędzimy se spędzimy taki babski tydzień. Powspominam i takie tam. – Zapytałam mej koleżanki
-No pewnie wpadaj do mnie kiedy chcesz. W Warszawie na pewno znajdziemy jakieś zajęcie.
-Ok. To ja się pakuje i lecę najbliszszym lotem .pa – rozłączyłam się i pobiegłam się pakować. Napisałam sms do Harrego :
,,Kochanie ja lecę do Polski odwiedzić koleżankę. Zawieziesz mnie o 15  na lotnisko.?,,
,, Tak jasne :*,, - sms doszedł po 2 minutach
Gdy skończyłam się pakować znowu zaczęłam oglądać TV. O 14 zadzwonił dzwonek do drzwi w drzwiach stał Harry i cała reszta.

-Co wy tu robicie.?-zapytałam
- Przyszliśmy się pożegnać- powiedziała Malfinka.
No więc musiałam wszystkich przytulić pożegnałam się z rodzicami i bratem i razem z Harrym Pojechałam na Lotnisko. O 15 siedziałam już w samolocie. Włożyłam słuchawki do uszu i czekałam aż podróż się skończy.
Na lotnisku czekała już na mnie Alicja(tak miała na imię).
- Acia…..- krzyknęłam i podbiegłam do niej i ją przytuliłam ją.
-No to co jedziemy do mnie. Moja mama już nie może cie doczekać aż cie znowu zobaczy. Jest bardziej podjadana niż ja.- powiedziała Alicja i zaczęłyśmy się śmiać.
Po 10mminutach byłyśmy u nie w domu. Przywitałam się z jej mamą. Kurde jak zaczęła mnie przytulać to myślałam że mnie tam udusi. Potem poszłam z Acią do pokoju. Ja się rozpakowałam i zaczęłyśmy se gadać. Gadałyśmy tam o jakiś babskich sprawach. Opowiadałam jej o tym co się tam dzieje u nas w Lodynie i takie tam. Potem zasnęłyśmy.
Rano obudziły mnie stukanie kropel deszczu o szybę. No super pada deszcz jeszcze tego by brakowało. Gdy spojrzałam na zegarek w tefonie okazało się że jest już 12. Alicji już nie było. Wzięłam sobie z szafy jakieś luźne ciuchy   bo wiedziałam że w taką pogodę i tak nigdzie nie wyjdziemy.
- No hej śpiochu- Powiedziała Ala stojąca w kuchni i marząca naleśniki.
- No hej. Widzę że dzisiaj przesiedzimy cały dzień w domu. Bo w taką pogodę to ja nigdzie nie idę.- powiedziałam popijając sok.
- No ja też nie mam tu kilka filmów więc mamy co oglądać.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Możesz iść otworzyć. Jak widzisz ja tu się męczę z tym naleśnikiem.- powiedziała ćwicząc coś z patelnią. Ja powiedziała krótkie dobra i poszłam do drzwi.
Gdy je otworzyłam zobaczyłam  …
______________________________________________________________________________
Witam was. No to mamy 2 rozdziały. Mam jakiś takie dobry humor i pomyślałam że wstawię 2. Z góry przepraszam za wszystkie błędy. Dziękuje wam wszystkim za tyle wejść i polecam bloga Dominiki,  Dopiero zaczyna ale fajnie sie zapowida.
A i poprawiłam bochaterów: 
A tu nowa bochaterka:
Alicja Majewska (Aci)jest ona szaloną i pokreconą dziewczyną. Lubi wygłupy i imprezy. Uczy się grać na gitarze elektrycznej. Tańczy hip-hop. Bardzo tęskni za starą kupelą Weroniką




2 komentarze:

  1. Super. Widzę, że dodałaś Alkę. No i dobrze tylko jej tu brakowało.
    Jestem ciekawa kiedy skończy się to twoje opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo, widzę, że sie porobiło! Szkoda, że Niall nie zdążył na lotnisko... Dawaj szybko nexta! :) xx

    + zapraszam do mnie - lovejoylaughter.blogpsot.com

    OdpowiedzUsuń